26 listopada 2013 r. wybraliśmy się do największej w Polsce solniczki, aby zwiedzić Kłodawską Podziemną Trasę Turystyczną.
Natura obdarzyła Kłodawę szczodrze zasobnym złożem wysokogatunkowej soli. Jej wartość przemysłowa, lecznicza, a tym bardziej spożywcza jest niepodważalna. Nie kto inny jak sam prof. Julian Aleksandrowicz mikroelementy zawarte w kłodawskiej soli nazywał „pierwiastkami życia”. Kłodawa to kopalnia głębinowa, aktualnie eksploatowane poziomy wydobywcze to 600 i 750 m pod powierzchnią ziemi, producent naturalnej soli kamiennej o barwie białej oraz unikalnej różowej, powstałej ponad 200 mln lat wstecz z odparowania mórz i oceanów. Sól wydobywana w Kłodawie znajduje zastosowanie jako sól kuchenna, sól dla przemysłu spożywczego, rolnictwa, przemysłu chemicznego, w drogownictwie do zimowego utrzymania dróg itp.
Na początku zwiedzania każdy z nas musiał założyć niezwykle twarzowy żółty hełm ochronny. Zjazd windą na poziom 600 m pod powierzchnię ziemi z prędkością 6 m/s dostarczył nam niemałych emocji. Interesujące było przejście wyrobiskami korytarzowymi do podziemnej kaplicy św. Kingi – opiekunki górników solnych, obejrzenie wyeksploatowanych komór solnych i maszyn używanych w podziemnym górnictwie solnym. Odwiedziliśmy też Skarbnika- dobrego ducha, opiekuna kopalni i górników. W kopalni stosuje się wyłącznie komorowy system eksploatacji, z pozostawieniem półek i filarów międzykomorowych. Kopalnia to przede wszystkim produkcja soli a zwiedzanie odbywa się szlakami transportowymi urobku. Pracujących pod ziemią górników pozdrawialiśmy tradycyjnym staropolskim „Szczęść Boże”. Powrót na powierzchnię ziemi powitaliśmy z nieukrywaną ulgą. Na pożegnanie otrzymaliśmy po kilogramie naturalnej kłodawskiej soli.
W drodze powrotnej zatrzymaliśmy się we wsi Kościelec – wieś położona jest 5 km na zachód od Koła. Najstarsza wzmianka historyczna o Kościelcu, zawarta w dokumencie z 1362 r., nazywa miejscowość Kościołem. Kamienna świątynia została wybudowana we wsi już w pierwszej połowie XII wieku, musiała więc być to już w średniowieczu duża i zamożna osada. Była własnością książęcą, a później królewską. W 1836 r. car nadał majątek kościelecki gen. jazdy hrabiemu Kreutzowi, wsławionemu w walkach przeciwko Polakom w czasie powstania listopadowego. On to właśnie dowodził oddziałem, który zdobył redutę Ordona.
Mieliśmy możliwość zwiedzenia zabytkowego kościoła św. Andrzeja Apostoła wzniesionego w połowie XII wieku. Romańskie prezbiterium jest murowane z kostki granitowej. Przy części romańskiej od północy przylegają zakrystia i skarbczyk. Obiekt położony jest na Szlaku Romańskim.
Zwiedziliśmy też klasycystyczny zajazd pocztowy z przełomu XVIII i XIX wieku. Składa się on z budynku mieszkalnego i dwóch pawilonów mieszczących się niegdyś stajnie, ustawionych skośnie po jego bokach. Dachy na wszystkich budynkach są czterospadowe, kryte dachówką. Obecnie w budynku mieszkalnym jest urządzona restauracja. W jednym z pawilonów mieści się filia Muzeum Poczty i Telekomunikacji we Wrocławiu, które urządziło tutaj ciekawą salę pamiątek z ekspozycją obrazującą historię usług pocztowych. Zobaczyliśmy tam m.in. model pierwszego polskiego wagonu pocztowego z 1860 r., dawne aparaty telegraficzne, fragmenty ubiorów pocztylionów oraz stare dokumenty i ryciny. Wpisaliśmy się do księgi pamiątkowej.
W wycieczce uczestniczyło 49 osób.
Organizatorem i pilotem była Stefania Czarnecka
Skomentuj